Alfabet "Polskich biesiad". Poznaj fenomen superprodukcji muzycznej TVP2
W czym tkwi fenomen tego programu? Dlaczego widzowie tak chętnie go oglądają? Oto alfabet "Polskich biesiad".
A jak autentyczność. "Polskie biesiady" to program, w którym chodzi o prawdziwą zabawę. To nie czas wyreżyserowanych układów tanecznych i idealnie skrojonego widowiska o ścisłym scenariuszu. Liczy się prawda, szczerość i to, co gra w duszach widzów. Można tańczyć, śpiewać, przytupywać w rytm znanych przebojów.
B jak biesiada. Widowiska mają ambitny cel. Przywrócić tradycję wspólnego siedzenia przy stole, snucia opowieści i śpiewania podczas jesiennych, zimowych wieczorów czy rodzinnych imprez z czasów, gdy nie było telewizorów i internetu. Wtedy dobra zabawa łączyła znajomych, sąsiadów, młodsze i starsze pokolenia.
C jak ciekawość. W kolejnych widowiskach występują nie tylko znani i lubiani, ale także lokalni wokaliści i zespoły folklorystyczne. Każda biesiada dotyczy innego "kawałka" kultury lub regionu Polski, które widzowie dzięki programowi mogą lepiej poznać. To także szansa, by zobaczyć topowych artystów w nietypowym dla siebie repertuarze: morskim, turystycznym, weselnym czy ludowym.
D jak Dwójka. Za realizację cyklu widowisk odpowiada TVP2, czyli popularna Dwójka. "Polskie biesiady" to ambitne zadanie. Imprezy odbywają się w różnych regionach kraju. Głównym bohaterem tych programów jest publiczność, która bawi się wspólnie z wokalistami, prowadzącymi i zespołami. Widzowie nie oglądają więc kolejnej retransmisji koncertu, ale pełną radości i dobrej energii zabawę
E jak entuzjazm. Tego podczas "Polskich biesiad" nie brakuje! Znane nuty i rytmy, dowcipni i zabawni prowadzący, widowisko o dobrym tempie i doskonali artyści. Nic dziwnego, że energia ze sceny udziela siębiesiadnikom, którzy z entuzjazmem angażują się w zabawę.
F jak folklor. Polskie biesiady to szansa, by poznać folklor różnych regionów Polski. Widowiska letnie odbyły się m.in. na Śląsku, w Zakopanem, na polskich Mazurach nad Śniardwami, w świętokrzyskim skansenie w Tokarni, na warszawskiej Pradze, w mazowieckiej Iłży oraz na Śląsku w kopalni Ignacy w Rybniku. Pierwsze jesienne, z motywem serialowo-filmowym – w Łochowie nad malowniczą rzeką Liwiec w samym sercu Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego. W wielu miejscach wystąpiły lokalne zespoły pieśni i tańca lub kapele, śpiewając regionalne przyśpiewki czy wykonując tańce charakterystyczne dla danego regionu.
G jak gwiazdy. Na scenach "Polskich biesiad" występują topowi wokaliści i zespoły. Do tańca porywali m.in. Helena Vondráčková, Halina Mlynkova, Kasia Cerekwicka, Maryla Rodowicz, Kajra i Sławomir, Cleo, zespoły Czerwone Gitary, Skaldowie, Pectus, Trebunie Tutki czy Golec uOrkiestra. Z hitami mierzą się także aktorzy: Robert Rozmus czy Michał Milowicz oraz prowadzący programy TVP Michał Brzozowski. Swoje umiejętności prezentują uczestnicy telewizyjnych talent shows "The Voice of Poland" i "Szansa na sukces", m.in. Damian Ukeje, Łukasz Zagrobelny i wielu, wielu innych.
H jak hity. Najbardziej znane przeboje, piosenki, które zanucić potrafią wszyscy. W każdym widowisku usłyszeć można kilkadziesiąt piosenek, dopasowanych tematycznie do motywu przewodniego biesiady. Są więc piosenki żeglarskie, turystyczne, weselne, rock’and’rollowe. Szlagiery, przeboje, evergreeny, często w nowych aranżacjach i zaskakujących odsłonach. To historia polskiej muzyki ludowej, rozrywkowej, tematycznej odczytana i zaśpiewana na nowo, by sprawić widzom jak największą frajdę, pokazać możliwości wokalne wykonawców i muzyczne akompaniatorów. Macie na myśli jakąś znaną polską piosenkę? Z pewnością była lub będzie częścią biesiad!
I jak impreza. Wyobraźcie sobie, że raz w tygodniu idziecie na prawdziwą, wyjątkową imprezę, na której doskonale się bawicie. Nierealne? Jak najbardziej możliwe, pod warunkiem że wybierzecie TVP2. Polskie biesiady nie są koncertami, lesz przestrzenią wspólnej doskonałej rozrywki. Gwiazdy są na wyciągnięcie ręki, a wy możecie bawić się razem z nimi. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyście razem z nimi śpiewali, tańczyli, nucili. Możecie też robić to przed telewizorami. Ale o tym za chwilę.
J jak jesień. Wakacje za nami, ale "Polskie biesiady" zostają z widzami na dłużej. Pierwsza jesienna biesiadaodbyła się już w parku w Łochowie nad rzeką Liwiec. Uczestnicy i gwiazdy wspominały piosenki z polskich filmów, od czarno-białych przedwojennych komedii, jak "Piętro wyżej" czy "Ada to nie wypada" przez hitowe seriale jak "Czterdziestolatek", film "Kogel mogel" po serialowe produkcje TVP: "Klan", "Na dobre i na złe" i "M jak miłość".
K jak karaoke. Siedzisz w fotelu przed telewizorem, oglądasz biesiadę, nogi same rwą się do tańca, podśpiewujesz sobie głośno, bo przecież doskonale znasz tę piosenkę. A co, jeśli tekst wyleciał ci z głowy albo tylko wydawało ci się, że go pamiętasz? TVP2 przygotowała dla ciebie karaoke. Podczas "Polskich biesiad" na dole ekranu widoczne są słowa piosenek. Teraz możesz śpiewać razem z gwiazdami i nie martwić się, że znasz tylko refren.
L jak lokalność. Na miejsca kolejnych widowisk wybierane są regionalne enklawy, małe, urocze parki, pałace, place w miasteczkach, o których zwykle wiemy niewiele. Takie widowiska dają szansę lokalnej społeczności nie tylko na dobrą zabawę (darmowe wejściówki rozchodzą się błyskawicznie), ale przede wszystkim na prezentację swoich walorów. Zarówno krajoznawczych, jak i folklorystycznych. Poznajemy małe ojczyzny w najlepszym, bo muzyczno-tanecznym wydaniu.
M jak misja. Bez podziałów na gwiazdy i publiczność. Razem, jak dawniej bywało. Wieczory z "Polskimi biesiadami" mają na powrót przypomnieć publiczności o tym, że choć różni nas wiele, potrafimy się świetnie razem bawić. I to doskonale się udaje.
N jak niezapomniany. Widowiska, w których publiczność siedzi przy zastawionych lokalnymi smakołykami stołach. Wieczory pełne wrażeń, doskonałej muzyki i tańca. A przede wszystkim niezapomniane piosenki, które dzięki wydarzeniom poznają kolejne pokolenia. "Polskie biesiady" przypominają hity międzywojnia, piosenki harcerskie, bigbitowe przeboje, przy których szalały nasze babcie czy piosenki śpiewane na weselu naszych cioć, wujków czy nawet pradziadków.
O jak oryginalność. Pomysł na program jest oryginalnym, autorskim przedsięwzięciem TVP2.
P jak polskość. Podczas biesiad nie usłyszycie zagranicznej muzyki. Wszystkie gwiazdy śpiewają tylko po polsku. Dzięki widowiskom publiczność poznaje lub przypomina sobie polskie piosenki i pieśni, znane z radia, telewizji, kina, ale także z rodzinnych imprez, ludowych potańcówek, hity śpiewane na szlaku, rejsie czy podczas wieczorów spędzonych przy ognisku.
R jak rozmach. 10 emisji latem i kolejne odcinki jesienią. "Polskie biesiady" idealnie trafiają w gusta publiczności. Nic dziwnego, że program okazał się oglądalnościowym hitem, przyciągając przed telewizory miliony widzów. Nie inaczej będzie we wrześniu. Wystarczy pamiętać, że emisje zaplanowano na piątki, a nie jak w wakacje – na soboty.
S jak superprodukcja."Polskie biesiady" to ogromne wyzwanie i przedsięwzięcie telewizyjne, szczególnie, że imprezy ogranizowane są na terenie całej Polski, a bohaterami programu są nie tylko występujący na scenie artyści, ale też na świetnie bawiącysię biesiadnicy, którzy śpiewają razem z wokalistami, tańczą i czekają na każdą kolejną piosenkę.
Ś jak święto. "Polskie biesiady" bardzo często goszczą w niewielkich miejscowościach. To każdorazowo wyjątkowe wydarzenie dla lokalnej społeczności , święto dobrej zabawy i polskiej muzyki. Bezpłatne wejściówki na biesiady w każdej z dotychczasowych lokalizacji (m.in. Iłża, Pszczyna, Rybnik, warszawska Praga) rozeszły się błyskawicznie.
T jak temat. Każda z biesiad ma inny temat przewodni. Gwiazdy i publiczność oferują widzom szeroki wachlarz tematycznych przebojów. Takich, które znamy z polskich wesel, filmów i seriali, dożynek czy ludowych potańcówek. Takich, które znamy z wieczorów przy ognisku.
U jak uniwersalność. Te widowiska mogą oglądać wszyscy. Każdy znajdzie coś dla siebie. Także najmłodsi,kórzy dzięki biesiadom poznają historię polskiej muzyki rozrywkowej i wsłuchują się w liczne opowieści i wspomnienia.
W jak wspólnota. Wokaliści i prowadzący są na wyciągnięcie ręki, widzowie śpiewają razem z nimi. Ci zgromadzeni pod sceną i ci przed telewizorami. Nikt nie jest lepszy czy ważniejszy.Tu liczy się jedność, bez podziałów, niesnasek, niechęci czy animozji. Gdy gra muzyka, wszyscy śpiewamy i czujemy więź z innymi uczestnikami widowiska. Po prostu jesteśmy wspólnotą.
V jak VOD. Jeśli z jakiegoś powodu nie uda wam się zasiąść przed telewizorem w piątkowy wieczór i obejrzeć kolejnej "Polskiej biesiady", nic straconego. Program jest powtarzany, a potem trafia na VOD TVP. Dzięki temu w dogodnym dla siebie momencie będziecie mogli nadrobić braki.
Z jak zabawa. Tego w polskiej telewizji już dawno nie było. "Polskie biesiady" gwarantują doskonałą rozrywkę i zabawę, angażując widzów w to, co dzieje się na scenie. Przed nami biesiada pod hasłem "Lata dwudzieste, lata trzydzieste…" z Pułtuska, a potem "Ułańska", prosto z Sandomierza. Miłego oglądania, śpiewania i tańczenia. Tupanie także dozwolone. Sąsiedzi wybaczą, bo pewnie sami "Polską biesiadę" oglądają i równie dobrze się bawią.